Nie poddawajmy się, do póki żyje nas wróg, nie poddawajmy się. Albowiem nadzieja umiera ostatnia- Cenefii Helen Brainse. Właścicielka zamku
Administrator
*Lauren patrzył to na mamę to na nieznajomego.* Tata?* zapytał się. Cen się zaśmiała.*
Offline
Użytkownik
*Odszedł trochę dalej. Nie chciał przeszkadzać dla Syriusza i Cen. Usiadł na trawie i gapi się w niebo*
Offline
Administrator
*Elis usiadła obok Toma.* To mój synek, Laurencjusz.* powiedziała Cen.
Mamo, zobacz co mi wujek kupił.* chłopiec wyciągnął małą zabawkową różdżkę.*
Offline
Użytkownik
*Ostrożnie objął Elis ramieniem. Miał nadzieję że nie będzie miała nic przeciwko*
Offline
Administrator
Tak.* powiedziała z delikatnym uśmiechem Cen, chłopczyk się do niej przytulił. Elis patrzyła na Toma, uśmiechała się.*
Offline
Użytkownik
Przepraszam Elis *szepnął i przytulił ją* Wiesz. Tęskniłem za tobą.
Offline
Administrator
Ja też tęskniłam.* powiedziała Elis.* Jednak żyję dzięki Cen i Rivenowi.* tutaj spojrzała na wysokiego mężczyznę, który stał przy oknie.*
-Brainse. Schön dich zu sehen [Brainse dobrze cię widzieć]
- Guten Abend, Riven.* [Dobry wieczór Riven] * powiedziała Cen, po chwili Riven zniknął.*
Offline
Użytkownik
Wybaczysz mi? *szepnął tuląc Elis*
Offline
Administrator
Tak.* wyszeptała Elis wtulona w Toma.* Jak dobrze wrócić do domu.* Powiedziała Cen tuląc do siebie Laurena i Syriusza.*
Offline
Użytkownik
Zostałem usunięty ze szkoły *mruknął* Ale jednak tego nie żałuję
Offline
Administrator
Wrócisz.* powiedziała Cen.* A to dlaczego?* zapytała się Elis.*
Offline